fbpx
Błędy językowe, ktore nie są błędami
Artykuły,  Z życia wzięte

To zależy: o błędach językowych, które błędami nie są

Bardzo lubimy poprawiać czyjeś błędy. Człowiek czuje się wtedy taki jakiś mądrzejszy. Ja też kiedyś lubiłam, ale potem okazało się, że nie wszystko jest takie czarno-białe. Nawet w języku, a zwłaszcza w języku polskim.

Poniżej znajdziesz kilka przykładów takich słów, wyrażeń, form, których używanie bywa wytykane jako błąd, choć wcale nim nie jest.

Dzień dzisiejszy
#niekłamMedyka
Te policjanty
Otwarł drzwi czy otworzył drzwi?
Hodować czy uprawiać?

O normie językowej

Niezależnie od tego, czy w języku polskim wyróżnimy dwie normy – wzorcową i potoczną (jak prof. A. Markowski), czy uznajemy, że istnieje jedna, ale w jej ramach możemy mówić bardziej lub mniej starannie (jak prof. J. Bralczyk), prawdą jest, że dopuszczalność pewnych form w języku uzależniona jest od środowiska, w jakim zostały użyte. Czy przemawiamy jako prezydent, jako ksiądz z ambony, pani z radia lub telewizji, wpływowy bloger podczas transmisji live na Facebooku, czy jako ojciec rodziny w czasie Wigilii, zakochany chłopak do dziewczyny, matka do dziecka. Pewne formy są dopuszczone w języku mniej starannym, przez innych zaliczanym do normy potocznej (użytkowej), inne są poprawne tylko w języku specjalistycznym lub regionalnym. Są też błędy, czyli formy nie akceptowane w żadnym kontekście, ale nimi się tutaj nie zajmuję. 

Dzień dzisiejszy

To wyrażenie można znaleźć w wielu zestawieniach powszechnych błędów językowych. Tylko że to nie jest błąd. Owszem, lepiej mówić dziś/dzisiaj, ale nadal – to nie jest błąd. Sformułowanie dzień dzisiejszy ma w sobie cechy pleonazmu, ponieważ dziś/dzisiaj wywodzi się od dzień. Ale w procesie rozwoju języka słowa te oddzieliły się znaczeniowo od siebie. Skoro zaś mówimy dzień wczorajszy i dzień jutrzejszy, to można mówić również dzień dzisiejszy.

Inna sprawa, że wyrażenie to (jak również te odnoszące się do wczoraj i jutro) jest nadużywane. Należy ono do karceryzmów, czyli słów z języka urzędniczego (podobnie jak sformułowanie na dzień dzisiejszy, za którym językoznawcy normatywiści nie przepadają, choć nie jest ono błędne).

(…) połączenie wyrazowe dzień dzisiejszy jest… przydatne. Występuje np. we frazeologizmie “żyć dniem dzisiejszym” czy w zwrocie “dzień dzisiejszy minął u chorego spokojnie”, w których nie da się go zastąpić przysłówkiem “dzisiaj” (nie powie się: “żyć dzisiaj”, gdyż znaczy to co innego, czy “dzisiaj minęło u chorego spokojnie”). Ponadto wchodzi w skład grupy innych wyrażeń ze słowem “dzień”, któremu towarzyszą przymiotniki wczorajszy i jutrzejszy. Podhasło “dzień dzisiejszy”, “dzień wczorajszy”, “dzień jutrzejszy” rejestruje bez żadnego kwalifikatora “Uniwersalny słownik języka polskiego PWN” pod redakcją prof. Stanisława Dubisza (Warszawa 2003, t. 1, s. 766), opatrując je dwiema definicjami: 1. ‘dziś, wczoraj, jutro’, 2. ‘teraźniejszość, przeszłość, przyszłość’.

M. Malinowski na portalu obcyjezykpolski.pl

Wyrażenie dzień dzisiejszy nie jest zatem błędne, choć jest nadużywane.

#niekłamMedyka

Gdy do naszego kraju dotarła epidemia SARS-CoV-2, sprawą pilną było uświadomienie społeczeństwu, że osoby udające się do lekarza lub wzywające karetkę bezwzględnie powinny mówić prawdę w wywiadzie epidemiologicznym. Ludzie tej prawdy nie mówili, gdyż, jak wiadomo od czasu doktora House’a, „Wszyscy kłamią”. Pojawił się zatem w sieci apel medyków o to, by im nie kłamać, oznaczony hasztagiem #niekłamMedyka.

Nie tylko ja miałam problem z tym hasłem. Choć widząc zasięg i powszechność tego #, poczułam się jak Jill, siostra Rachel z Przyjaciół, kiedy zachowanie jej starszej siostry doprowadziło do tego, że zwątpiła w swój dobry gust… (kto oglądał, ten wie). Zastanawiałam się, czy to przypadkiem nie jest jakaś poprawna, regionalna forma, której używa się w jakichś określonych przypadkach. Poniekąd miałam rację.

Forma kłamać kogoś w języku polskim jest niepoprawna. Jasno wypowiedziała się na ten temat Rada Języka Polskiego w 2002 roku. Kłamać łączy się z celownikiem (jak to się ładnie mówi w językoznawstwie: konotuje celownik). Z biernikiem łączy się zaś czasownik okłamywać. Kłamać medyka jest wyrażeniem błędnym.
Ale… Na terenach południowo-wschodniej polski to wyrażenie jest w dość powszechnym użyciu. Jak zauważa prof. Ewa Kołodziejek, całą akcję zapoczątkował zapewne jakiś ratownik (lub szerzej: medyk) właśnie z tego regionu, skoro w ogóle nie wziął pod uwagę, że forma ta może być niepoprawna. Pani profesor zauważa też, że regionalizm (bo takim jest właśnie wyrażenie nie kłam medyka) nie jest błędny, jeśli jest ograniczony w używaniu właśnie do tego regionu. Jednocześnie: regionalizmy, które są sprzeczne z normą ogólnopolską, nie powinny być używane w przekazach o takim zasięgu. Ogólnopolski # nakłaniający do mówienia prawdy medykom powinien brzmieć zatem: #niekłamMedykowi #nieokłamujMedyka i takie hasztagi również zaczęły się pojawiać.

Co ciekawe, wspomniane stanowisko RJP odnośnie konotowania przez kłamać celownika powstało jako odpowiedź na list, w którym piszący prosił o potwierdzenie, że forma kłamać komuś jest regionalizmem składniowym z Kaszub i poprawnie powinno być kłamać kogoś…  Nie miałam na razie czasu, żeby poszukać, ale jak tylko znajdę uzasadnienie historyczno-językowe celownika po kłamać, uzupełnię tekst.

Z jednej strony warto zatem wiedzieć, że ta akurat regionalna forma jest niepoprawna w polszczyźnie ogólnej (podobnie jak dać coś dla kogoś na Podlasiu), z drugiej pamiętać, że jest to regionalizm, a nie błąd niedouczonego medyka.

Te policjanty

Powyższa forma jest zazwyczaj kojarzona z błędem językowym. Używanie jej przypisuje się często osobom z niższych warstw społecznych. Tylko że akurat nie jest to błąd, a sama forma ma swoje określenie – deprecjatywna.

Zasadniczo wszystkie rzeczowniki męskoosobowe w mianowniku i wołaczu liczby mnogiej mogą występować w formach deprecjatywnych, które służą najczęściej do wyrażania oceny negatywnej. Są to formy rzadkie lub potencjalne (możliwe, lecz nie używane), choć niektóre spotyka się względnie często, np. policjanty, profesory.

J. Grzenia, Poradnia językowa PWN

Gdy forma deprecjatywna i niedeprecjatywna są takie same, wówczas forma zaimka wskazującego mówi nam, z czym mamy do czynienia (te burżuje – ci burżuje). Z ciekawostek: formą deprecjatywną od „chłopacy” jest „chłopaki”. 

Otwarł drzwi czy otworzył drzwi?

O tym, że istnieją takie formy, które, choć poprawne, odsądzane są od czci i wiary, w zależności od tego, z którego regionu jest krytykujący, świadczy chociażby czasownik otwarł. Dość często przez użytkowników języka, uważających się za bardzo świadomych norm językowych, forma ta traktowana jest jako błędna, a za jedyną poprawną uważa się otworzył.

Natomiast językoznawcy mówią jasno: obie formy są poprawne. Szczegółowo na temat tej formy wypowiedział się na łamach Poradni Językowej PWN dr Artur Czesak. Ciekawe jest to, że o ile forma otwarł jest obecnie rzadziej używana niż otworzył, o tyle częściej stosuje się otwarty, otwarto, otwarcie (pochodzące od pierwszej formy), niż otworzony, otworzono, otworzenie (pochodzące od drugiej formy). Fajny ten nasz język polski, prawda?

Oczywiście trzeba zaznaczyć, że forma otwarł rzeczywiście zdecydowanie częściej pojawia się na południu i zachodzie Polski, w centrum i na wschodzie nie będąc prawie w ogóle używaną. Nie jest to regionalizm, tak jak kłamać kogoś, bo obie formy są poprawne w języku ogólnopolskim, ale widać preferencje ze względu na miejsce zamieszkania.

Hodować czy uprawiać?

Dylemat ten dość często pojawia się w rozważaniach dotyczących poprawnego używania słów (podobnie jak jubilat vs solenizant, o których pisałam w dodatku do Wiankołaków – newslettera Wianków Słów*).

Czytam zatem na różnych formach i w dyskusjach, że hoduje się tylko zwierzęta, a uprawia rośliny. Nic bardziej mylnego. Według Słownika poprawnej polszczyzny, pod red. A. Markowskiego, hodować oznacza:
1. „uzyskiwać nową rasę zwierząt lub odmianę roślin”;
2. „pielęgnować, żywić, chować, trzymać (w odniesieniu do zwierząt, roślin)”.

Możemy więc hodować krowy i tak samo hodować tulipany.

Jeśli chodzi o słowo uprawiać, to dotyczy ono:
1. „przygotowywania gleby przed zasiewem lub sadzeniem roślin”;
2. „sianie, sadzenie roślin i zapewnianie im odpowiednich warunków wzrostu”;
3. „zajmowanie się czymś, oddawanie się, poświęcanie się czemuś”.

Uprawiamy zatem grządki pod ogórki, kapustę, bieganie przez płotki.

Kto pyta…

Przyznam, że  w pierwszym odruchu chciałam potępić niepoprawny # medyczny, o którym pisałam, ale na szczęście mam wytrenowany słuch i intuicja kazała mi najpierw poszperać, czy aby przypadkiem forma ta nie ma jakiegoś uzasadnienia. Jak widać ma.

Pytać jest rzeczą ludzką. Rzekłabym nawet,  że szlachetną. Warto dowiadywać się, „co w mowie piszczy” (to tytuł audycji prof. Katarzyny Kłosińskiej w radiowej Trójce). Nie tylko w mowie zresztą.

* Wiankołaki, ponieważ newsletter ukazuje się raz w miesiącu, w czasie pełni Księżyca. Zostawiam Ci link do zapisu.

Zdjęcie: Willi Heidelbach z Pixabay

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *