“Oczekiwać…”, czyli co?
Oczekiwać… Jedno słowo, a tyle… oczekiwań.
W kontekście Świąt Bożego Narodzenia myślę sobie właśnie o oczekiwaniu i o tym, jakie znaczenie można nadawać temu słowu.
Słyszę ostatnio dość często komunikat, żeby nie oczekiwać, żeby robić coś bez oczekiwań, żeby pozbyć się oczekiwań.
Czy jednak naprawdę oczekiwanie jest czymś niepożądanym w świecie uważności i dbania o siebie?
Zanurzam się więc w słowo. Chcę poczuć, co we mnie wywołuje i w jakich kontekstach. Chcę je doświadczyć i wybrać, jakie działanie będzie się dla mnie wiązało z oczekiwaniem.
Oczekiwać…
Ze słowem tym wiążą się takie postawy, jak:
- chcę czegoś
- chciałabym czegoś
- jestem ciekawa
- wymagam
Kolokacje (czyli częste połączenia, najprościej mówiąc) ze słowem oczekiwać, to na przykład:
- Oczekuję, że będziesz się dobrze zachowywać.
- Oczekuję Twoich przeprosin.
- Oczekuję na przyjście Zbawiciela.
- Oczekuję cudu.
- To przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
- Nie oczekuj zbyt wiele.
- Oczekuj mnie o 2 w nocy.
- Masz nierealne oczekiwania.
- „Klimat oczekiwania, ale nie desperacji”.
- Trafili do izolacji w oczekiwaniu na wyniki testu.
Oczekiwać, związane ze słowem czekać, ma pewien naddatek znaczeniowy. Oczekiwać to coś więcej niż czekać. Oczekiwanie związane jest z jakąś pewnością na zaistnienie, wymaganiem. Pojawia się tu imperatyw zadziania się.
Czekam na Ciebie i Oczekuję Cię
Dygresja normatywistyczna: Można oczekiwać na coś/kogoś i można oczekiwać czegoś/kogoś. Jednak nie w każdym kontekście zwroty te są wymienne. Słowniki nie podają konkretów.
Ona oczekuje dziecka.
Ona oczekuje kary.
Oczekiwanie może mieć wymiar karmiący i destrukcyjny. Przy czym można destrukcyjnie oczekiwać dziecka, jak i karmiąco oczekiwać kary.
Już tłumaczę…
Oczekiwać destrukcyjnie
Oczekiwanie destrukcyjne to oczekiwanie z wymaganiami. Jest ono silnie związane z lękiem przed rozczarowaniem – moim lub czyimś.
Wiem, jak powinno być, więc wiele mnie rozczarowuje, bo nie jest takie.
Nie oczekiwać to również oczekiwać. Jeśli nie oczekujesz niczego dobrego, WIESZ, że będzie tylko źle.
Nie mam zbyt wielu oczekiwań, więc najwyżej się przyjemnie rozczaruję. Tak, to miły oksymoron – przyjemnie się rozczarować. Ale nadal zostaję z oczekiwaniem podszytym lękiem.
Oczekiwać karmiąco
Oczekiwanie karmiące to oczekiwanie z ciekawością, wiąże się z ekscytacją.
Nie wiem, jak powinno być, więc wszystko mnie cieszy.
Obraz karmiącego oczekiwania to dziecięce oczekiwanie na Święta Bożego Narodzenia.
Małe dzieci, takie do 4-5 roku życia, oczekują na Gwiazdkę z ciekawością. Coś tam już wiedzą, ale nie do końca, więc wszystko wywołuje ekscytację.
Im starsze dziecko, tym oczekiwanie z ciekawością zmienia się na oczekiwanie z wymaganiem: żeby było tak samo lub lepiej; żeby nie było tak źle jak ostatnio; czy dostanę dużo prezentów? czy dostanę to, co chcę? czy rodzice ucieszą się z moich prezentów? czy znowu będzie kwas przy stole? czy znowu pogramy w te fajne planszówki? czy znowu będzie Kevin sam w domu?
Mam w głowie jeszcze inny obraz karmiącego oczekiwania – oczekiwanie na narodziny drugiego lub kolejnego dziecka. Bo jednocześnie wiemy, jak być może i nie wiemy, jak będzie. To jest zdecydowanie oczekiwanie z przewagą ciekawości. Ciekawe, czy da nam w kość, jak pierwsze? A może będzie spało jak aniołek? Ciekawe, jakie ma włosy. Ciekawe, co z niego wyrośnie. Ciekawe, czy przyda nam się ta chusta do noszenia. Ciekawe, czy starszak będzie spał w swoim łóżku. Ciekawe, czy pomieścimy się wszyscy na jednym łóżku.
W życiu jednak, jak to w życiu, spotykają nas różne wydarzenia. Czasami wiemy, że wydarzy się coś nieprzyjemnego dla nas i tego oczekujemy. Czy jesteśmy skazani tylko na lęk w takiej sytuacji? Gdzie tu miejsce na ciekawość?
Myślę, że pojawia się ona i nieco zmienia to oczekiwanie, gdy przejmuję inicjatywę i pytam siebie: „Co MOGĘ zrobić teraz w obliczu tego, co się nieuchronnie wydarzy?”. Zastanawiam się, sprawdzam, próbuję. Wówczas mogę doświadczyć również oczekiwania z ciekawością – bo skoro zadziałałam inaczej niż zwykle, oczekując czegoś złego, to ciekawe, jak ostatecznie zareaguję na to wydarzenie?
A Ty, jak oczekujesz?
PS. Jeśli szukasz ciekawych książek z Bożym Narodzeniem w tle, zajrzyj do wpisu o Świętach w klasyce literatury.