fbpx
Artykuły,  Język,  Kultura,  Literatura,  Warsztat pisarza,  Z życia wzięte

Na początku było Słowo…

PO CO NAM JĘZYK?

Wiadomo, do komunikowania. Czym jest komunikowanie się? Według Słownika języka polskiego* komunikować się, to „utrzymywać z kimś kontakt”. Najzwyczajniej w świecie chodzi  zatem o relację. Mam jednak nieodparte wrażenie, że zazwyczaj „komunikowanie się” rozumiane jest jako sposób na wyrażanie swojej opinii na jakiś temat w obecności drugiej osoby, czyli przekazanie komunikatu. Wówczas komunikujemy się nie po to, by utrzymać kontakt, ale by mieć pewność, że nasza historia zostanie wysłuchana.

Mimo wszystko warto jednak pamiętać, że w komunikowaniu się nie jest najważniejsze przekazanie komunikatu, a nawiązanie relacji. I to zmienia całą perspektywę, z jaką patrzymy na język i jego funkcje.

Wypowiadanym przez nas słowom teoretycznie powinno towarzyszyć pytanie: „W jakim celu coś mówię?”. Czy przez to, co mówię, w jaki sposób mówię, nawiązuję z moim rozmówcą relację? Dotyczy to każdego przekazu językowego, niezależnie od tego, jak rozumiemy język czy tekst. Wiadomo przecież, że nie o sam akt mowy chodzi. Czy przez swoją wybitną, oczywiście, powieść nawiązuję relację z czytelnikiem (nawet tylko idealnym**)? Czy opisując, jak cudowny i jedyny na rynku jest mój produkt, nawiązuję relację ze swoim klientem? Czy pisząc życzenia świąteczne, myślę o nawiązaniu relacji z adresatem? I tak dalej, i tak dalej. Juliusz Słowacki w swoim poemacie Beniowski zapisał powtarzane po wielokroć zdanie: „Chodzi mi oto, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa”. Czy zatem w głowie mam to samo co na języku – nastawienie na relację?

JĘZYK, KTÓRY STWARZA

Podejście z takim nastawieniem do języka pokazuje bardzo wyraźnie, że, i tu nie nie pojawi się wcale nic odkrywczego, kształtuje on naszą rzeczywistość. W językoznawstwie funkcjonuje pojęcie “językowego obrazu świata” (poczytać można o tym tutaj i bardziej naukowo tutaj) . W dużym skrócie: odnosi się ono do teorii (potwierdzanej w praktyce), że każdy język kształtowany jest przez rzeczywistość, w której się kształtował, ale również ma wpływ na tę rzeczywistość (przykładem tego są chociażby przysłowia, zwane mądrością narodu, które są różne w różnych językach). Ma to ogromne znaczenie dla poprawnej komunikacji, zwłaszcza gdy rozmawiają osoby z innych kręgów kulturowo-językowych. Można bowiem przetłumaczyć jakieś słowo poprawnie i niepoprawnie jednocześnie, gdy nie uwzględnia się kontekstu kulturowego. Rodzi to wiele problemów – od zwykłych nieporozumień, po problemy wagi państwowej lub religijne rozłamy*.
Kwestia wpływu języka na rzeczywistość dotyczy to nie tylko języków narodowych, ale języka w ogóle. Na przykład stała obecność w języku publicznym pewnych określeń wpływa na sposób postrzegania świata. Relacje te wielokrotnie były badane w kontekście różnych eksterminacji dokonywanych na „obcych”. Interesujące jest to, że są kultury, w których słowo „człowiek” oznacza tylko swojego. Inny, obcy to już nie człowiek, a więc można z nim robić to, czego nie można robić z człowiekiem. Są też i pozytywne przykłady.

Gdy spojrzy się na przekazy dotyczące początków świata w różnych religiach i kulturach, bardzo często (choć nie zawsze) tym, co kreuje, jest słowo. W jednym z biblijnych opisów stworzenia świata to człowiek nadaje nazwy roślinom i zwierzętom, nadając im sens. Mówi się, że nie nazwane nie istnieje. Zarówno to, co dobre, jak i to, co złe. Dlatego największą karą, jaką może spotkać człowieka, jest zapomnienie, nie mówienie o nim. Nie dziwi więc, że niektórzy posuwali się do aktów nie tyle heroicznych, ile barbarzyńskich, byleby o nich mówiono. Kto zgadnie, o kim mowa? I nazwie go, a więc wydobędzie z niepamięci i stworzy go przed naszymi oczyma? Każda nowa rzecz domaga się nazwania, wypowiedzenia. Każdy akt prawny stanowiący jakąś rzeczywistość wymaga wypowiedzenia.

* Ciekawy jest tu przykład z teologicznego podwórka. Chrześcijańska terminologia teologiczna kształtowała się właściwie równolegle w dwóch językach: łacińskim i greckim. Co powodowało częste nieporozumienia, na przykład w opisywaniu Trójcy Świętej, i wzajemnym obrzucaniu się herezjami. W zrozumiały dla laików sposób kwestia ta opisana jest tutaj – dla zainteresowanych.

ŚWIADOMY JĘZYK

 Jeśli więc mam świadomość tego, że język kreuje mój świat, to, co wokół mnie się wydarza, mogę zacząć używać go nieco inaczej. Z większą uważnością wobec tego, co się mówi. Ciekawa jest w tym kontekście praktyka afirmacji. Wielokrotne powtarzanie jakiegoś zdania na swój temat sprawia, że w końcu staje się ono rzeczywistością. Ćwiczenie polegające na mówieniu sobie jakiejś pozytywnej rzeczy, nawet takiej, w którą się nie wierzy, jest często zalecane przez terapeutów. Oczywiście w drugą stronę działa to tak samo. Zwłaszcza u dzieci – gdy słyszą one komunikat wielokrotnie powtarzany przez rodziców czy inne bliskie osoby, w końcu zaczynają się one z nim identyfikować. Przyznam, że świadomość tego sprawia, iż bardzo pilnuję tego, co mówię moim dzieciom na ich temat lub o ich zachowaniach.

PO CO MI JĘZYK

O relacyjności języka przypominają nam sytuacje graniczne. Gdy ktoś przestaje mówić z powodu traumy – nie wierzy bowiem, że mógłby zostać zrozumiany. Gdy ktoś przestaje mówić, bo uważa, że świat nie zasługuje na relację z nim.

Po co mi, piszącej te słowa, jest zatem język? Jestem zachwycona tym, jak bardzo język dąży to tego, żeby być zrozumiałym. Nie zawsze oznacza to proste zwroty i wyrażenia. Są takie stany duszy, które oddać może jedynie język poezji i rozumiemy wtedy między słowami. A jednak to one tworzą ten klimat pomiędzy. Chciałabym, żeby mój język zawsze dążył do zbudowania relacji z drugą osobą. By najważniejszy nie był sam akt mówienia, ale to, co w jego wyniku dzieje się między rozmówcami. Czy mi się to udaje…?

W sekcji Wprawki językowe znajdziesz miłe i proste zadania pomagające odnaleźć się w języku i stać się jego bardziej świadomym użytkownikiem. Zapraszam TUTAJ. Odkryj swój językowy świat, a w nim to, co jest dla Ciebie charakterystyczne.

* Uwaga, odwołań do wszelkiej maści słowników będzie dużo na tej stronie.

** Jest ktoś taki w nauce o literaturze i języku jak odbiorca idealny, którego projektuje sobie twórca podczas pisania tekstu. Podobnie jak z klientem idealnym, którego ma zaprojektować sobie osoba prowadząca biznes, by do niego jak najtrafniej kierować swój przekaz.

Fot. Pixabay.com

Jeśli podobał Ci się ten tekst, możesz mi postawić kawę w buycoffe.to 🙂 Dziękuję.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *