fbpx
Para w łóżku Pocztówka 1920-1940 Polona
Artykuły,  Język,  Kultura,  Literatura,  Z życia wzięte

Polski język intymny

Preferencje ma każdy

Ten bardzo krótki przegląd scen erotycznych w literaturze pokazuje, jak wiele możliwości daje nam język, także nasz ojczysty, by mówić nim o tzw. sprawach intymnych. Właściwie to nie można powiedzieć, że jakiś jest gorszy, a jakiś lepszy. Nie chodzi tu o styl książki jako taki, o sens historii, jej poprowadzenie itp., ale właśnie o słownictwo erotyczne, które jest tak różne, jak różni są ludzie, którzy go używają. W tym kontekście zachęcam do przeczytania wywiadu z polskimi autorami właśnie na temat pisania scen erotycznych: Między fuksją a penisem. Bardzo pouczający, bo pokazujący, że autorzy (jak i czytelnicy) mają swoje preferencje, słowa, które im pasują (np. różne podejścia do słowa „cipa”).

Język scen erotycznych zależy od tego, w jakim celu powstała książka. Jeśli po to, by dawać podniecenie, słownictwo jest proste, opisy dość dokładne, wyczerpujące. Jeśli erotyka jest tylko jedną ze składowych tekstu, ważną bardziej lub mniej, ale nie najważniejszą, język staje się mniej dosłowny, czasem niedokładny, zostawiając pole do popisu dla wyobraźni, a właściwie powodując odczucie, wrażenie ważne dla całości książki, a nie tylko ze względu na jedną scenę.

To, co wyróżnia “zakazanych klasyków” od rozkoszy spod lady na Frith Stret, sprowadza się zasadniczo do kwestii semantyki, poziomu słownictwa i retorycznego aparatu używanego do wywołania erekcji.

G. Steiner, Night Words. High pornography & Human Privacy

Jak pisze Ewa Stusińska:

Język pornografii nie jest walorem sam w sobie, stanowi jedynie niezbędne medium uruchomienia niewerbalnych odniesień poprzez wykorzystanie klisz. Silnie wpisana w specyfikę literatury jest więc konwencjonalizacja języka: “proza powieści spada do poziomu martwych zwrotów, klisz, stereotypowych werbalnych wyliczeń”
Literaturę pornograficzną zawsze wyróżniały przekleństwa i wyrazy obsceniczne, rugowane niemal całkowicie z innych form literackich, a także wszelkiego typu wyrazy dźwiękonaśladowcze związane z funkcjami fizjologicznymi. “Język jest dla pornografii uciążliwą koniecznością; jego funkcją jest uruchomienie niewerbalnych obrazów, fantazji – i jeśli mógłby zrezygnować ze słów, zrobiłby to”.

Ewa Stusińska, Dzieje grzechu. Dyskurs pornograficzny w polskiej prozie XX wieku (na wybranych przykładach).

Ten powyższy opis doskonale pasuje do takiej powieści jak 50 twarzy Greya i jej licznych odpowiedników. A na przykład wulgaryzm i dosłowność Houellebecqa mają zupełnie inny wymiar.

Chociaż… ludzie reagują na tak różne rzeczy i słowa, że każdy może wybrać sobie to, co mu pasuje. W literaturze możemy bowiem znaleźć ten język, który nam (jako jednostce i jako parze) najbardziej odpowiada. A i tak to, co dzieje się między dwiema osobami, nie wychodzi (zasadniczo) poza ich metaforyczne łóżko. Pozostaje intymne, swoje, jednostkowe. Jestem bowiem w stanie wyobrazić sobie kogoś, kogo użyte przez Rossa vulva mogłoby podniecać. Właściwie o to chodzi w języku erotycznym, by był on nasz i spełniał funkcję nam potrzebną. Warto więc nie zatrzymywać się jedynie na tej zbiorowej amnezji dotyczącej języka sfery intymnej w polszczyźnie i szukać, sprawdzać, eksperymentować oraz samemu wymyślać. Mamy skąd czerpać.

Powodzenia!

A jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz puścić go dalej w świat. Dziękuję!

Pages: 1 2 3 4

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *