fbpx
Budowa wieży Babel, miniatura z Godzinek księcia Bedford
Artykuły,  Język,  Kultura,  Literatura,  Z życia wzięte

Języki sztuczne w wieży Babel

Czy kiedykolwiek próbowałeś/próbowałaś stworzyć własny język? Myślę, że to popularna zabawa, nie tylko wśród dzieci – przynajmniej ja i wielu moich znajomych mamy taki epizod za sobą. Jeśli próbowałaś,  to możesz nazywać się językotwórcą/językotwórczynią lub konlagerem/konlagerką, czyli osobą tworzącą języki sztuczne. Co więcej, może się okazać, że dzięki temu łatwiej Ci teraz w życiu. Dlaczego? O tym na końcu artykułu.

Językotwórstwo nie jest niczym nowym w kulturze ludzkiej. Rozważania na temat tworzenia języków znane są już w starożytności. Wciąż też w ludzkości trwa pragnienie porozumienia i komunikacji bez przeszkód. Zastanawiano się, dlaczego jest tak wiele języków w jednym gatunku ludzkim. Pokłosiem tych rozmyślań jest m.in. historia o wieży Babel.

Zaczęło się od rozważań, a skończyło na powstaniu wielu języków sztucznych.

Pojawia się więc seria pytań, na które mało kto szuka odpowiedzi, a które mimo to warto zadać i warto się nad odpowiedziami na nie zastanowić. Co to są języki sztuczne? Czym różnią się od naturalnych? Czy język sztuczny może stać się naturalny? Czy język sztuczny może stać się martwy? Po co ludzie tworzą języki? Dlaczego warto się nad tym zastanawiać?

PO CO NAM JĘZYK?

Zacznijmy od tego, że język służy przede wszystkim do komunikacji. Cała przyroda posługuje się jakimiś znakami, by się komunikować. W ramach jednego gatunku czy pomiędzy różnymi gatunkami.

Język ludzki jest nie dość, że jednym z najbardziej skomplikowanych systemów komunikacji, to dodatkowo wykształcił umiejętność mówienia o sobie samym, wyrażania abstrakcji, komunikowania o czymś, co nie istnieje.

Mimo wszystko nadal jego nadrzędną funkcją jest przekazanie czegoś i porozumienie.

Na początku był język naturalny.

Najprościej wyjaśniając, język naturalny to taki, którego nikt nie wymyślił. Powstał sobie sam. No… może nie do końca sam, bo ktoś musiał się nim posługiwać.

Języki naturalne to te wszystkie (istniejące w przeszłości i obecnie), które powstały i wykształciły się w procesie, wraz z rozwojem grup etnicznych, a później narodowych, które danym językiem posługiwały się. Oczywiście na początku tych języków było niewiele, a z czasem coraz bardziej rozgałęziały się one, różnicowały i oddzielały od siebie. Mówimy np. o języku praindoeuropejskim, z którego wyłaniały się poszczególne grupy językowe, a w ich ramach powstawały kolejne podgrupy i pojedyncze języki. To natura.

Języki sztuczne to już kultura. Czyli wszystko to, co wykracza poza naturalne zachowania związane z przetrwaniem gatunku.

Języki sztuczne zostały wymyślone w konkretnym czasie przez osobę lub grupę osób i zazwyczaj wiemy, kto to był i w jakim celu stworzył ów język.

JĘZYKI SZTUCZNE, CZYLI JAKIE?

Języki sztuczne mogą być wymyślone zupełnie od nowa (aprioryczne), tzn. ich gramatyka i słownictwo są podobne do niczego i nie korzystają z żadnych istniejących języków.

Takim jest np. język klingoński, wymyślony przez dr. Marka Okranda do serialu „Star Trek”. Trudno zresztą, żeby korzystał on z istniejącego już języka, skoro mówiła nim rasa pozaziemska, a więc nijak związana z tym, co ziemskie, również językiem.

Są też języki sztuczne oparte na językach już istniejących (aposterioryczne). One z kolei dzielą się na:

schematyczne

W nich naturalne słownictwo jest zmieniane i dopasowywane do zasad języka. Na tej zasadzie zbudowane jest esperanto, którego większość słów pochodzi z języków zachodnioeuropejskich, które przystosowują się do stworzonej przez Zamenhofa gramatyki.

naturalistyczne

Tu z kolei naturalne słownictwo zachowuje swoje brzmienie i wygląd, a gramatyka jest bardzo prosta. Takim jest wymyślony w latach 50. interlingua. Powstał on na bazie języków romańskich i zasada była prosta – jeśli jakieś słowo pojawiało się w większości tych języków, włączano je do słownika. Ponoć osoba posługująca się którymś z języków romańskich (np. hiszpański, włoski, francuski) może nauczyć się interlingui w piętnaście dni.

Podział języków na wymyślone od nowa lub na podstawie innych języków jest podziałem ze względu na ich pochodzenie.

Innym możliwy podział to ze względu na cel utworzenia. (Trzeba pamiętać, że języki w ramach tych wszystkich podziałów przenikają się).

PO CO TWORZY SIĘ JĘZYKI SZTUCZNE?

Ze względu na cel użycia, języki sztuczne dzielimy na:

– projektowe,

– programowania,

– pomocnicze,

– artystyczne.

Języki projektowe

To języki filozoficzne, logiczne eksperymentalne. Używa się ich w celach doświadczalnych w logice, filozofii i lingwistyce.

Na przykład język lincos został opracowany w latach 60. przez holenderskiego matematyka, a jego celem miało być nawiązanie łączności z hipotetycznymi cywilizacjami pozaziemskimi. Bazuje na liczbach naturalnych i podstawowych działaniach systemu binarnego.

Język ten pojawił się m.in. w opowiadaniu Stanisława Lema Głos Pana. W utworze tym bohaterami są naukowcy, którzy pracują nad rozkodowaniem, przetłumaczeniem i zrozumieniem transmisji pozaziemskiej.

Zaś w 1904 r. Amerykanin Edward Foster stworzył język ro, który oparł na kategoryzacji. Czyli na przykład wszystkie słowa na bofo- oznaczają kolory: bofoc – czerwony, bofod – pomarańczowy, bofof – żółty.

Języki pomocnicze

Zostały one stworzone dla ludzi. W różnych celach. Przede wszystkim są one próbami do powrotu do stanu sprzed wieży Babel. Pragnienie spójnej, zrozumiałej dla wszystkich ogólnoludzkiej komunikacji jest cały czas silne. Wyrazem tego są m.in. języki: esperanto, interlingua, ido, volapük, solresol.

Język solresol został opracowany w 1817 r. przez pana Sudre. Jeśli nazwa języka kojarzy Ci się z dźwiękami, to słusznie. Opiera się on bowiem na skali muzycznej, a wyrazy składają się z od 1 do 4 nut.

Np. fala – dobry; resmire – brat, miserere – kto to jest?

Ale języki pomocnicze to nie tylko XIX i XX wiek. W  XII w. św. Holdegarda z Bingen, mniszka benedyktyńska i kobieta wielu, wielu talentów, stworzyła Lingua Ignota. Tajemniczy język, który służył… Właściwie nie wiadomo czemu. Jedni mówią, że był to język mistyczny, inny, że był to język, którym mniszki rozmawiały ze sobą na kontrowersyjne tematy.

Języki programowania

Języków programowania używa się do tłumaczenia programów (napisanych przez człowieka) na zestaw instrukcji dla komputera (kod maszynowy). W bardzo prostych przypadkach da się pisać bezpośrednio kod maszynowy, natomiast w każdym bardziej złożonym przypadku potrzebujemy języka programowania jako pośrednika.
Język programowania to język formalny, tzn. jest jasno określone, czy dane zdanie (ciąg znaków) jest poprawne, czy nie. Tylko poprawne zdania niosą ze sobą informację.

Jeśli jesteś w tym temacie laikiem (tak jak ja), bardzo polecam wywiad o językach programowania, jaki przeprowadziłam jakiś czas temu z programistami, a skąd pochodzi powyższy cytat.

Języki artystyczne

 To takie języki, które powstały na potrzeby filmu, literatury, muzyki lub w nich wykorzystywane.

W literaturze mamy:

– języki stworzone przez Rabelais’go w powieści Gargantua i Pentagruel (XVI w.)

– języki Śródziemia wymyślone przez Tolkiena
Swoją drogą, tu akurat język był wcześniej niż tekst literacki. Tolkien, profesor filologii klasycznej i literatury staroangielskiej, stworzył kilka języków i potrzebował miejsca, gdzie mógłby ich użyć… Tak powstało Śródziemie.

– dothraki autorstwa G.R.R. Martina i umieszczony w Grze o Tron,

– języki krasnoludów i trolli ze Świata Dysku Pratchetta.

Niektóre z nich w jakimś stopniu trafiły również do języka naturalnego. Na przykład w języku czeskim istnieje słowo „ptydepe” wymyślone przez Vaclava Havla, a umieszczone w sztuce Powiadomienie. „Ptydepe” w dramacie to supersyntetyczny język, zaś w czeskim oznacza obecnie rodzaj nowomowy.

W filmie mamy:

– klingoński w Star Treku,

– na’vi w Avatarze.

W grze mamy simlish w Simsach.

Do języków artystycznych zalicza się również niektóre języki obrzędowe (np. damin w Australii).

W tej grupie są również zabawy językowe. Do nich należy verlan (w języku francuskim), w którym przestawia się sylaby lub czyta wyrazy od tyłu, tak by utworzyć nowe słowa w slangu.

JAK ZMIENIAJĄ SIĘ JĘZYKI SZTUCZNE?

Język sztuczny może stać się językiem naturalnym. Dzieje się tak, gdy jest używany od początku życia człowieka. Pewien lingwista, Armond Speers, postanowił przez pierwsze trzy lata życia swojego syna mówić do niego po kilngońsku. Eksperyment nie powiódł się z bardzo prozaicznego powodu. Okazało się, że w języku klingońskim  nie ma takich słów jak „stół” czy „pielucha”, więc w zwykłej rzeczywistości ludzkiej nie jest on zbyt przydatny.

Ale używane języki sztuczne, zwłaszcza pomocnicze, ewoluują. Widać to chociażby po esperanto, który obecnie różni się nieco od tego, co zaproponował Zamenhof. On jednak był tego świadomy i wręcz zachęcał, by dostosowywać język do żywego użycia a nie teoretycznego konstruktu.

Swoją drogą, wielość sztucznych języków pokazuje, że stan po wieży Babel jest właśnie tym stanem pierwotnym. Wielość języków jest w naszej ludzkiej naturze, niezależnie od tego, czy powstają naturalnie, czy ktoś je wymyśla.

PO CO NAM JĘZYKI SZTUCZNE?

Języki sztuczne powstają z kilku powodów.

1. Z pragnienia jednego języka dla wszystkich, który przywróci nam stan sprzed wieży Babel.

2. Z powodów badawczych, by potwierdzić lub obalić hipotezę dwóch językoznawców, Saphira i Whorfa, że używany język wpływa na sposób myślenia, a w konsekwencji na zachowanie ludzi nim się posługujących.

3. Dla zabawy.

4. Z zainteresowania tym, jak działa język.

5. Z zajawki na tworzenie języków.

Czy w takim normalnym, zwykłym życiu jest to nam potrzebne?

Pewnie nie. Jak wszystkie zresztą wytwory kultury. Potrzebujemy jedzenia, picia i schronienia… To tak najprościej. Wiadomo jednak, że ludzki rozwój związany był właśnie z kulturą, która znacząco wpłynęła na nasze biologiczne życie. Z tego wynika, że również zastanawianie się nad językiem, tworzenie własnego, może nam przynieść jakieś korzyści.

Oczywiście nie zakładam, że teraz rzucisz się do wymyślania swojego języka. Chodzi o to, żeby na przykład po przeczytaniu tego tekstu pojawiło się w Tobie zaciekawienie tym, jak działa język. Żebyś wychodził poza jego codzienną przezroczystość. Żebyś zwracała uwagę na to, jaki wpływ ma język, którego używamy na to, jak odbieramy rzeczywistość. Żebyś w kontaktach z cudzoziemcami czy z językiem obcym, którego się uczysz, przyjrzał się, jak w tym języku mówi się o rzeczywistości i czym to się różni od Twojego języka ojczystego.

To wszystko sprawia, że zaczynamy coraz świadomiej używać języka. A to wychodzi tylko z pożytkiem dla nas. Również dlatego, że im bardziej jesteśmy świadomi, także tego, jak działa język, tym mniej jesteśmy podatni na manipulację czy ładne słówka. Te zaś atakują nas z każdej strony: w reklamie, w polityce, w życiu społecznym.

Cały czas ktoś stara się nas przekonać do czegoś. I używa do tego języka. Zazwyczaj też zna jego zasady i to, jak działa, o wiele lepiej niż przeciętny jego użytkownik. Tak dajemy się złapać na lep słówek. Więc może jednak warto włączyć językowe myślenie, że tak użyję dla swoich potrzeb modnego ostatnio hasła. To naprawdę ma znaczenia dla naszego życia.

Wszystkie informacje tu podane są, rzecz jasna, dość podstawowe i ogólne. Zainteresowanym polecam na przykład książki:

– Umberto Eco Poszukiwanie języka uniwersalnego (lub W poszukiwaniu języka uniwersalnego)

– Katarzyny Wojan Języki sztuczne. Zapotrzebowanie społeczeństw czy fantazja jednostek

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *