fbpx
Artykuły,  Biznes i marketing,  Język,  Kultura,  Literatura,  Warsztat pisarza,  Z życia wzięte

Przestwór metafory, czyli po co nam metafora

Na początku tekst ten miał tytuł “Siła metafory”. Ale pisałam, pisałam, pisałam, wątki mnożyły się, rozrastały, pojawiały się dygresje… Zamiast ogrodzonej przestrzeni, przestwór, niczym stepy akermańskie. Aż wreszcie artykuł przez swoją długość stał się niestrawny do czytania w Internecie. Dlatego podzieliłam go na dwie części i zmieniłam tytuł.
Znajdziecie tu trochę teorii (czym jest metafora), przykłady użycia metafory, pomysły na jej stworzenie, a na końcu jak zwykle odnośnik do zabaw językowych.

Część 1.

Metafora i storytelling to obecnie dwa najpopularniejsze zjawiska, a nawet mody w użytkowaniu języka – zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej. Wystarczy, że wpisałam w wyszukiwarkę hasło “metafora” i obok stron z opisem tego środka stylistycznego pojawiło się mnóstwo innych mówiących o tym, jak metaforę można wykorzystać w komunikacji biznesowej, w twórczości, w terapii, w NLP (programowanie neurolingwistyczne). Wniosek z takiego podejścia płynie jeden – jeśli chcesz być skuteczny, musisz używać metafory. Bez niej Twoje szanse spadają o połowę. Prawda to i fałsz jednocześnie.

Fałsz o tyle, że ludzie jakoś żyją, pracują i sprzedają bez robienia map metafor, wymyślania zaskakujących połączeń i rozpoczynania tekstów od metafory. Prawda, bo według kognitywistów (któż oni np. tutaj) jesteśmy zanurzeni w metaforze niejako istotowo – mówimy i myślimy metaforami, nawet jeśli nie uświadamiamy sobie tego. Bo czymże jest stwierdzenie o byciu zanurzeniem w metaforze jeśli nie metaforą? Polecam w tym temacie książkę Lakoffa i Johnsona Metafora w naszym życiu, o której zresztą wspominają prawie wszyscy piszący o tym, jak ważna jest metafora w codziennym funkcjonowaniu – w relacjach, biznesie itp.

Metafora jako środek stylistyczny

W języku polskim istnieje synonim słowa ‘metafora’, czyli ‘przenośnia’, który doskonale oddaje, jak działa ów środek stylistyczny, o którym pisze Arystoteles w swojej Poetyce. W metaforze bowiem zestawiamy ze sobą pojęcia z różnych znaczeniowo światów, przenosząc atrybuty jednego z nich na drugi. Robi się to po to, by wyjaśnić znaczenie jednego z pojęć. Czyli można w wielkim uproszczeniu stwierdzić, że kiedy Adam Mickiewicz napisał w swoim sonecie, że “wypłynął na suchego przestwór oceanu”, opisując stepy akermańskie, to chciał w ten sposób powiedzieć, że stepy te są rozległe, bezkresne niczym ocean. (Takie uproszczone do bólu wyjaśnianie metafor spotykałam wielokrotnie w pracach rocznych moich studentów na polonistyce, a byli oni wówczas na trzecim roku studiów).

Edycja: Na Facebooku zadałam pytanie o ulubioną metaforę, ale przy okazji pojawiła się kwestia rozróżnienia metafory i porównania.

Metafora a porównanie

Dla Arystotelesa metafora była skróconym porównaniem. W pewnym sensie tak jest. Często da się przełożyć porównanie na metaforę i odwrotnie. Istnieje też coś takiego jak porównanie metaforyczne. (Dobrym przykładem jest tu fragment z książki Niksy Nathana Hilla, który stał się przyczynkiem do napisania tego akapitu: “wyglądali, jakby po cichu srali szyszkami”. Jest to niewątpliwie porównanie, ale przecież wiadomo, że nikt szyszek nie wydala, a ma się to kojarzyć z bólem i chęcią natychmiastowego pozbycia się. W ten sposób powstaje porównanie metaforyczne). Jednak różnica między tymi dwoma środkami jest widoczna i istotna, a dotyczy tzw. warstwy głębokiej. Najprościej można wyrazić to symbolami.
Porównanie: A jak B.
Metafora: A + B → C
Przykłady (z tego tekstu)
PORÓWNANIE
“No, takie to miałam ścieżki zawodowego rozwoju, które okazały się być kręte niczym algorytmy reklamowe facebooka, które od wczoraj proponują mi kurs na zostanie trenerem tańca towarzyskiego”.
METAFORA
“Ale muszę Wam powiedzieć, że w gruncie rzeczy za wszystkie te zawodowe ścieżki i wyrysowane na nich pętle i zygzaki jestem szalenie wdzięczna”.
Porównanie jest określone, jasne w przekazie. Metafora jest niedookreślona, odwołuje się do emocji i wrażeń, podlega również interpretacji.

Metafora jako wyobrażalne przedstawienie niewyrażalnego

W metaforze, oprócz przenoszenia znaczeń z jednego pojęcia na drugie, ważna jest również jej obrazowość. To dlatego środek ten wykorzystuje się często w opisywaniu pojęć abstrakcyjnych, na przykład dotyczących uczuć czy matematyki. Mówimy metaforą, a umysł kojarzy ją z jakimś rzeczywistym działaniem. Na przykład: wyjść z dołka – widzimy osobę, która wspina się ku górze, wysila się, wychodzi z cienia dołka. Albo “rozwiązywać zadanie” – widzimy zawiązany supeł, z którym ktoś mocuje się (lub nie), żeby go rozplątać i stworzyć jedną linię bez przeszkód. Z tymi obrazami związane są konkretne emocje.

Metafora jako emocja

W użyciu metafory nie chodzi bowiem wyłącznie o precyzyjne dookreślenie jakiegoś zjawiska, a o wywołanie wrażenia, emocji. Jak podaje Encyklopedia PWN, “zabieg ten tworzy nową, swoistą całość semantyczno-obrazową o silnym zabarwieniu emocjonalnym, będącą jednym z najbardziej wyrazistych środków ekspresji językowej”. W metaforze liczą się emocje, prowadzące do tego, czego czasem nie potrafimy nawet nazwać. Tu wracamy do funkcji języka, jaką jest komunikowanie się, czyli wchodzenie w relację (o czym pisałam tutaj). Stanięcie twarzą w twarz z drugą osobą zawsze wiąże się z jakimiś emocjami. Czasem są one prawie niewidoczne, czasem bardzo silne. Metafory odwołują się do tych silnych emocji, do tego, czego czasem nie jesteśmy w stanie wyrazić tak zwanym logicznym językiem.
Metafory wywołują wrażenie, przywołują pewien stan, prowadzą do tego, co pozajęzykowe (tu znowu kłania się kognitywizm). Używając metafory oceanu na opisanie stepów, Mickiewicz nie chciał zatem prostego porównania wyjaśniającego, jak to rozległe są akermańskie przestrzenie. Gdy czytamy o stepach jako oceanie, w naszej głowie pojawiają się takie skojarzenia: pustka, przestrzeń, samotność, dal, wyjątkowość, wiatr, szum, bycie pojedynczym, bycie małym wobec sił przyrody… To tylko niektóre i w dodatku moje. Bo komuś innemu mogą przyjść do głowy inne skojarzenia, np. groza, burza itp.
Metafora zawsze wiąże się z emocją, nawet wtedy, gdy na stałe weszła ona do naszego języka i nawet nie podejrzewamy, że jest ona metaforą. Dotyczy to na przykład metafor opisujących przestrzeń i nasze w niej położenie , gdzie góra oznacza coś pozytywnego (“podnosić kogoś na duchu”), a dół negatywnego (“stoczył się na dno”). To również są metafory.

Metafora jako źródło oceny

Zauważcie, jak zmienia się nasz odbiór zjawiska w zależności od tego, jakiej metafory użyjemy na opisanie go. Ot chociażby zwyczajne leżenie na kanapie i nic nierobienie. (O tym, że leżenie na tapczanie może być różnie rozumiane napisał już dawno temu wiersz Jan Brzechwa). Czynność tę można opisać jako:
– zbijanie bąków,
– bujanie w obłokach,
– resetowanie się,
– tępe patrzenie w sufit.
Wszystkie te określenia są metaforyczne, a każde niesie ze sobą jakieś emocje i oceny. To mówiący opisuje fakt, nadając mu jednocześnie własną ocenę. Metafora nigdy nie jest bezstronna, obiektywna. Nie dotyczy faktów, a naszej oceny tychże. Oczywiście to nic złego. Trzeba jednak brać pod uwagę tę właściwość metafory, kiedy się jej używa. Również to, że odbiorca może zupełnie inaczej odczytać intencje jej użycia. Wracając do przykładu z leżeniem. O ile zbijanie bąków jest jednoznacznie negatywne, a resetowanie się obojętne lub pozytywne, o tyle bujanie w obłokach można odczytać różnie. Osoba bardzo praktyczna, nieustannie działająca uzna stan leżenia na kanapie opisany jako bujanie w obłokach jako nieproduktywny, niepotrzebny, będący stratą czasu (to też zresztą metafora), czyli odbierze to jako coś negatywnego. Osoba twórcza, marzycielska uzna to za pozytywne zjawisko, coś potrzebnego, kreatywnego.

Ciekawy przykład podała Joanna Wrycza-Bekier na swoim blogu poradnikpisania.pl (tutaj). Dotyczył on badania, jak użyta metafora wpływa na rozumienie zjawiska oraz na szukanie rozwiązań problemu. Sprawa dotyczyła określenia przestępczości. Jedna grupa badanych dostała tekst o tym, że przestępczość jest bestią, a druga, że przestępczość jest wirusem. Na podstawie krótkiego tekstu mówiącego o wzroście przestępczości w jednym z miast, badani mieli podać sposoby rozwiązania problemu. Okazało się, że zależą one właśnie od tego, za pomocą jakiej metafory opisana była przestępczość. Bardzo interesująca lektura.

Część 2. artykułu: TUTAJ.

Fot. Pixabay.com

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *